Tydzień na granicy polsko-ukraińskiej. Rozmowa z dr Michałem Rychłowskim.
24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę. Większość Polaków dowiedziała się o tym rano. Jaka była Pana pierwsza reakcja?
dr Michał Rychłowski opowiada o tym jak przez tydzień transportował uchodźców ze Lwowa na granicę polsko-ukraińską.
Zapraszamy na rozmowę z pracownikiem MWB UG i GUMed
dr Michał Rychłowski, fot. Marcel Jakubowski
Dr Michał Rychłowski: - To był szok. Wszyscy obawiali się czegoś takiego, ale to i tak było wielkie zaskoczenie, że Putin zdecydował się zaatakować. Tak jak wszyscy myślałem, że wojna potrwa dwa-trzy dni. Jednak Ukraińcy postawili twardy opór i wszystko potoczyło się zupełnie inaczej.
- A kiedy zdecydował się Pan pomóc? Dlaczego akurat w ten sposób?
- Dlatego, że dużo podróżowałem po Rosji i Ukrainie, mam tam wielu znajomych i znam specyfikę tych terenów. Od mojego kolegi dowiedziałem się, że na dworcu kolejowym we Lwowie jest trudna sytuacja, bo zaczął się tam prawdziwy exodus uchodźców. Potrzebni byli ludzie, którzy mogliby ich wozić z Ukrainy do polskiej granicy. Na początku było wielu chętnych kierowców, jednak jak przyszło co do czego, okazało się, że ktoś nie może, ktoś się boi, ktoś mówi, że go to przerasta. Ja stwierdziłem, że nie ma co się zastanawiać, tylko trzeba wsiadać i jechać.
Wywiad znajduje się na stronie UG pod linkiem.